- Yaoi-World http://www.yaoi-world.pun.pl/index.php - Bloki w okolicach Lasu :) http://www.yaoi-world.pun.pl/viewforum.php?id=8 - 2/56 http://www.yaoi-world.pun.pl/viewtopic.php?id=5 |
Kei Hamada - 2008-10-31 20:51:40 |
Tak więc chcąc nie chcąc Kei otworzył oczy i rozejrzał się po swoim mieszkaniu, za które powinien był zapłacić czynsz dobre cztery dni temu. Jak zwykle brudno, ponuro i nieciekawie. Jedyne zadbane miejsce w domu to chyba kawałek sypialni gdzie stoi półka na książki, na której zamiast literatury znajdują się liczne pudełka DVD. Rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu, spojrzał na puste butelki po wódce, puszki po piwie, potłuczone szkło, zapewne z kieliszków... złapał się za głowę i pomasował skroń kurwa, zabij a nie pamiętam ni cholery stwierdził w myślach. Szczerze to miał dość chyba wszystkiego. Pewnie znów był w jakiejś knajpie, upił się, zarobił czego nie powinien w życiu zarobić, zrobił czego nie powinien i dostał kasę, która teraz leżało tuż obok niego na poduszce. Przeciągnął się i wstał z kanapy na której leżał. Jego mieszkanie to naprawdę miejsce, gdzie przydałaby się kobieta, albo chociażby ktoś kto dba o czystość... co jak co, ale Kei do schludnych nie należał, no zwłaszcza jeśli chodzi o porządek w domu. Przewiązał się kocem w pasie bo zdał sobie sprawę z tego, że jest nagi, i poszedł do kuchni. Wziął do ręki dzbanek, napuścił do niego wody i zagotował ją po czym zaparzył sobie kawę. Wziął do reki pilota od wierzy, który nie wiedzieć czemu znalazł się na krześle w kuchni i włączył jakąś muzykę, dość głośną i zawodzącą. Usiadł na krześle na którym uprzednio leżał pilot i upił łyk kawy z nadzieją, że w końcu minie mu ten dziwny dryg do urywania się filmu. Co jak co, ale jego życie nie było sprawiedliwe, a przynajmniej jego zdaniem. Co prawda uczył się za pieniądze, które podsyłali mu rodzice, no ale ... zawsze mu było mało. Poza tym dzięki nocnemu zarobkowi może spłacić ten badziewny czynsz o którym jego rodzice pomyśleć nie mogli oczywiście. Niby robili wszystko co się dało, ale Kei lubił obwiniać innych za swoje nieszczęścia i cokolwiek innego; nie zależnie od tego co to miałoby oznaczać. Założył nogę na nogę i pił kawę słuchając wycia dobiegającego z wierzy znajdującej się w salonie, który dzielił od kuchni tylko rządek filarów połączonych szybą, która się gała do połowy ich wysokości. Podparł się łokciami o blat stołu kuchennego i westchnął w duchu - Co dzień ta sama pieprzona rutyna... - stwierdził i spojrzał na zegarek. Dochodziło powoli południe - No i masz! - wywrócił oczy niezadowolony. Wypił kawę duszkiem i włożył kubek do zlewu. Pobiegł do sypialni, która w przeciwieństwie do salono-kuchni była osobnym pokojem. Otworzył komodę i wyrzucił z niej większość swoich rzeczy. Większość była dość...wyzywająca, żeby nie powiedzieć wulgarna. W końcu z dna szuflady wyciągnął czerwony sweter, jasne jeansy i bieliznę. Ubrał się tak szybko jak tylko mógł. na rękę założył zegarek i poszedł do łazienki sprawdzić jak wygląda. Na całe szczęście nie był pobity na twarzy... Ochlapał jedynie twarz wodą i wziął z półeczki pod lustrem okulary z grubymi oprawkami. Kei był dość dziwną osobą, w dzień pilnym uczniem, a po zmroku... cóż, chyba darujmy sobie wgłębianie się w jego życie, bo i tak to w niczym nie pomoże. Zarzucił na ramię plecak i wyszedł z mieszkania zamykając je na klucz i ów klucz chowając do kieszeni. |
Kei Hamada - 2008-11-01 19:28:52 |
Szedł po schodach dość długi czas wcale się nie spiesząc. Myślał. O czym? Możliwe, że o Hirokim, możliwe, że o sobie, możliwe, że o szefie, możliwe, że o dzisiejszej nocy. Tak naprawdę to nie wiadomo dokładnie o czym mógł myśleć, bo sam dość mało uwagi do tego przywiązywał. Zupełnie jakby myślała tylko część jego umysłu, a druga wcale jej nie słuchała. Gdy w końcu doszedł pod drzwi swojego mieszkania na których widniały złote cyfry 5 i 6. Wyciągnął z kieszeni klucz i wszedł do środka by wrócić do swojej codzienności. Okulary położył na stoliku w salonie i przy okazji zabrał plik banknotów otrzymanych zeszłej nocy. Rzucił pieniądze na swoje łózko, które wyglądało jakby przeszło przez nie tornado. Poduszki leżały na ziemi, a prześcieradło i aksamitna pościel były wygniecione. Gdyby nie to, że większość zarobków musi oddawać szefowi to chyba wyniósłby się do czegoś większego... no, ale w sytuacji w jakiej się on znajduje to raczej mało prawdopodobne, a wręcz niemożliwe. Zdjął sweter i poszedł do łazienki by obejrzeć się w lustrze. na plecach, piersi, brzuchu, ramionach, wszędzie niemal miał sińce, zaczerwienienia przetarcia i rany. Nie wyglądało to najlepiej i takie były fakty, chociaż jeśli chodzi o samego Kei'a to mu to nie przeszkadzało, a nawet się podobało. Zapudrował i zakrył makijażem wszystkie rany i sińce, a następnie spojrzał na zegarek, dochodziła siedemnasta. Wziął z pliku kilka banknotów, a potem wybiegł z mieszkania nie zabierając nawet koszulki, bo i po co? Zapukał do drzwi na parterze, gdzie mieszkał właściciel, a konkretnie zarządca - czynsz - krzyknął pukając do drzwi. gdy tylko starszy mężczyzna zabrał należna pieniądze chłopak wrócił biegiem na górę i zamknął drzwi na klucz by nikt mu czasem nie przeszkodził. Przejrzał wszystkie ubrania leżące na podłodze. Zdjął spodnie które miał aktualnie na sobie, a także bieliznę i nago przeszukiwał wszystkie ''szmatki''... W rezultacie ubrał się w czarne dość seksowne majtki [taa... damskie!], a następnie z pośród kilku propozycji dzisiejszego ubioru wybrał swoim zdaniem najlepszą na dzisiejszą noc. Mianowicie: czarną skórzaną mini zakrywającą połowę ud, może nawet nie, do tego czarne lateksowe kozaki na 10-centymetrowym obcasie, a od pasa w górę patrząc czerwoną koszulkę na ramiączkach z głębokim dekoltem, a na to krótką czarną, lateksową kurtkę z rękawami sięgającymi łokcia. Poszedł do łazienki i zajął się swoimi włosami dokładnie je przeczesując i układając. Oczy pomalował czarnym tuszem, użył maskary [czarnej ze złotym brokatem] i nad kreski z tuszu nałożył szary cień do powiek. Usta pomalował bordową szminką, co dało mu szczerze mówiąc efekt kobiety-wampa, no bo jakby nie patrzeć teraz wyglądał jak bardzo atrakcyjna dziewczyna. Szyję przyozdobił skórzaną obrożą z ćwiekami. Mini o dziwo kieszenie miała i to z tyłu. w jednej z nich znajdowały się pieniądze zarobione ostatnio, a z drugiej wystawał cienki bicz. Spojrzał na zegarek, było już po osiemnastej, a nawet można powiedzieć, że zbliżała się dziewiętnasta. Zerknął w lustro raz jeszcze by upewnić się, że wygląda tak jak powinien i wyszedł z mieszkania zamykając drzwi na klucz. |
Kei Hamada - 2008-11-02 17:59:26 |
Drzwi się otworzyły, a do salono-kuchnio-korytarzyku wszedł Kei. Szczerze to miał dość. Był wykończony, poza tym było albo tak cholernie późno, albo już tak wcześnie, że nie mógł ustać na nogach. Po prawdzie to dochodziła godzina czwarta rano. Chłopak zdjął jeszcze w drodze do sypialni buty i nawet ich ze sobą nie zabierał. Makijaż mu się rozmazał, kurtkę trzymał w ręce, a jego skóra była podrażniona i poprzecierana w niektórych miejscach aż do krwi. Gdy w końcu doszedł do sypialni usiadł na łóżku i nieobecnym wzrokiem rozejrzał się wokoło jakby bał się kogoś tu zobaczyć. Jednak jedyną osobą w pokoju, albo raczej w mieszkaniu był on sam. Znów sam. Poczuł jak po policzku ściekają mu jakieś mokre strużki, które były zapewne łzami. Dotknął jednej z wilgotnych ścieżek, które ryzowały mu po policzkach czarne szlaki i spojrzał na łzę zatrzymaną miedzy palcami. Wstał z łózka zdejmując bluzkę i rzucił ją na podłogę. Kopnął stertę ubrań, która dalej zalegała na podłodze i poszedł do łazienki. Rozebrał się do naga i wszedł pod prysznic mając nadzieję, że woda zmyje krew i dziwny brud, którego nie było widać, za to doskonale Kei go czuł. Po jakichś piętnastu minutach zakręcił kurek, jednak nie wyszedł spod prysznica. Z reguły jakoś tak trudno było mu wrócić do życia jeśli wszystkie wydarzenia poprzedniej nocy nie były zamazane przez alkohol. Kurwa... zacisnął powieki wytarł się ręcznikiem. Wrócił do sypialni i położył się na łózko obwiązany jedynie ręcznikiem w pasie. Cieszył się, że jutro nie musi biec na wykłady, że ma wolne. Kto wie? Może jutro nie będzie musiał czekać na klientów? Spojrzał na podłogę, gdzie leżała mini, którą miał na sobie, a którą zostawił gdzieś na drodze do łazienki. Z kieszeni wypadło parę pliczków banknotów. nie była to może tak pokaźna suma jak ta zeszłej nocy, no ale zawsze coś. Zamknął oczy.Chciał o niczym nie myśleć. nawet nie zauważył kiedy zmógł go sen i stracił świadomość. |
Kei Hamada - 2008-11-02 18:41:23 |
Otworzył oczy zmuszony do tego poprzez słońce bezczelnie wpadające do pomieszczenia. Uniósł się na łokciach z półotwartymi oczami i przenosząc ciężar ciała na jedną rękę przetarł oczy dłonią i złapał się za głowę. Stracił poczucie czasu i co ważniejsze stracił świadomość z wyczerpania. Spojrzał oskarżającym wzrokiem na okno i piękny dzionek tuż za szybą, która aktualnie odgradzała go od świata. gdyby nie to, że okno było zamknięte to pewnie poranne odgłosy lasu obudziłyby go wcześniej niźli dla jego własnego zdrowia i równowagi psychicznej jest potrzebne. Fakt faktem wcześnie było bo jeszcze zegar nie wybił dziewiątej rano. A co tam... Wstał powoli z łózka i skierował się ku łazience po drodze o mało nie przewracając się o stertę zalegającą na ziemi. Taa, musi posprzątać. Doprowadził się w łazience do stanu używalności i zmazał z twarzy jakieś drobne resztki makijażu, które gdzieś tam nadaj zostały i zaschły. Uczesał się czując, że ma na głowie jeden wielki kołtun i wrócił do sypialni. Kit z tym, że chodził po domu nago, w sumie jego chata i mieszka sam. Powkładał wszystko co było na ziemi do szuflady, a potem spojrzał na siebie dochodząc do wniosku, że coś w co mógłby się ubrać też tam wpakował. Czy ja zawsze rano mam problemy z myśleniem...? mruknął sam do siebie w myślach cicho prychając i wyciągnął z szuflady tylko i wyłącznie to czego potrzebował. Konkretniej czarne, obcisłe bokserki, czarne spodnie z przedarciem na prawym kolanie, a do tego granatową bluzę z kapturem, taką nierozpinaną no i ubrał się w tak przygotowany strój. Założył skarpetki, bo mu w nogi zimno było i... kichnął - Kurwa! - wrzasnął wściekły. nie dość, że wczoraj tyle do roboty miał to jeszcze dostał kataru przez to, że musiał tyle czekać na szefa. Włożył na nogi czarne adidasy i wyszedł z mieszkania rzecz jasna je zamykając na klucz. |
Kei Hamada - 2008-11-10 17:28:25 |
Przebiegł całą drogę po schodach, a gdy dobiegł do drzwi miał nieco problemów z włożeniem klucza do dziurki z racji tego, że trochę się spieszył. Gdy w końcu mu się ta sztuka udała wbiegł do mieszkania i od razu skierował się do sypialni. Włożył na siebie na razie tylko bieliznę i pobiegł do kuchni w celu przygotowania sobie czegokolwiek do jedzenia, co tu znaczy jajecznicy. Gdy danie było gotowe poszedł z talerzem do sypialni, położył go na komodzie i wziął do ręki skórzaną miniówkę z lekkimi plisami od połowy długości, która i tak ledwo zakrywała połowę ud, jak i każdy jego strój tego typu. Ubrał czarne szpilki, które wysmuklały jego nogi bardziej niźli chyba można się było spodziewać. Założył białą bluzkę zakrywającą tylko pierś, bluzka miała długie rozszerzane rękawy. Do tego zabrał czarny długi płaszcz. Usiadł na łóżku i zjadł tyle jajecznicy na ile wystarczyło mu czasu. Potem poszedł do łazienki by się umalować "na czarno" i uczesać włosy. Wziął ze sobą jedynie trochę kasy i wyszedł z mieszkania co chwila zerkając na zegarek. |
Kei Hamada - 2008-11-10 17:47:01 |
Było około piątej rano. Kei w końcu dotarł do domu. Włosy miał w nieładzie, a na białej bluzce widniały ślady krwi. Jedno kolano miał zdarte, a buty nadawały się już tylko do śmieci, z racji tego, że jednej ze szpilek odpadł korek... Wrzucił buty do kosza na śmieci i powlókł się do sypialni. Resztki jajecznicy na talerzu ostygły i zaczęły się od nich dobierać muchy. Chłopak spojrzał na to z niesmakiem i chcąc nie chcąc wziął talerz do kuchni w celu umycia go. Wytarł dłonie w ręcznik. Zdjął z siebie wszystko. Spódnicę i płaszcz rzucił na ziemię gdzie tylko się dało, a bluzkę wrzucił do śmieci razem z butami. W końcu będzie zmuszony zrobić jakieś porządki w rzeczach. Jego komórka zadzwoniła, ale zanim zdążył do niej dotrzeć sygnał umilkł.Chwilę potem przyszedł sms z miejscem i czasem kolejnego "dyżuru". Chłopak rzucił komórkę na kanapę i westchnął. Doszedł do wniosku, że jest nagi, bo z bielizny ograbił go ostatni klient wczorajszego wieczoru. A było ich chyba z siedmiu...i jedna kobieta. Zawsze jakieś urozmaicenie. Może znajdzie sobie w końcu dziewczynę i ułoży sobie jakoś życie? Eh, może... Poszedł do łazienki i umył się dokładnie, a następnie opatrzył rany. Położył się nago do łózka i zasnął. W końcu umówił się na hali w południe... nie, nie... o pierwszej... co nie zmienia faktu że i tak musi wstać najpóźniej za pięć godzin. I tak też się stało. Poszedł do kuchni i uszykował sobie kanapkę, która zniknęła w zaskakującym tempie. Następnie ubrał się w granatowe spodnie od dresu z białymi paskami po bokach, pomarańczowy t-shirt, a na nadgarstek założył białą frotkę. Założył na to czarną bluzę i ubrawszy adidasy wyszedł z mieszkania. |
Kei Hamada - 2008-11-11 12:43:37 |
Wrócił do mieszkania i pierwsze co zrobił to upadł na kolana. Oparł głowę o ścianę przy drzwiach i zamknął oczy. Westchnął w duchu i przygryzł wargę. Usta zupełnie mu wyschły... Miał dość wrażeń jak na jeden dzień. Czuł się winny za to, że tak...oszukuje Hirokiego. No bo inaczej nazwać tego nie można. Był zakłamanym chamem trudniącym się najbardziej upokarzającym zawodem świata, o ile jego profesję można nazwać zawodem. Siedział tak chwilę na ziemi, a potem wstał i otworzył oczy, które lekko szkliły się jakby nie od łez a od poczucia winy. Poszedł do sypialni i przebrał się w obcisłe, czarne spodnie i krótką skórzaną kurtkę. Ta naprawdę to prócz tego i glanów nie miał na sobie nic. Włosy przeczesał grzebieniem z żelem i pomalował oczy na czarno-fioletowo. Tylko tyle zdążył zrobić. Wybiegł z mieszkania goniony przez czas. |
Kei Hamada - 2008-11-12 20:21:09 |
Otworzył drzwi do mieszkania i spojrzał na Shi - Wybacz za mało estetyczny wygląd - ostrzegł i wszedł do środka. Salono-kuchnia wyglądała tak naprawdę bardzo schludnie gdyby nie to, że po kątach walały się różne buty, podarte stroje i czasem jakieś kajdanki czy bicze. Kei zdjął płaszcz. Odwiesił go na wieszaka i zniknął w sypialni. Po chwili z sypialni dobiegł jego głos - rozgość się, Shi - sam kei zaś zamknął się w łazience w celu doprowadzenia się do ładu. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 20:23:23 |
Spojrzał na mieszkanie. Nie było tak źle. Chwycił jeden z biczy leżących na podłodze i zaczął mu się uważnie przyglądać; chyba gdzieś u siebie miał taki sam. |
Kei Hamada - 2008-11-12 20:26:58 |
Chwilę potem Kei wyszedł z sypialni. Szczerze to chyba na ulicy by go Shi nie poznał, mimo, że widział go tak dokładnie. Miał ładnie uczesane [dość prosto, ale ładnie] włosy, grzywka opadała mu na oczy, które zakryte były okularami o dość grubych oprawkach. Nie miał na sobie ani grama makijażu, a mimo to i tak miał bardzo ładną twarz, gdy już udało się ją zobaczyć zza okularów. Rękę miał obwiązaną bandażem. Ubrany był teraz w niebiesko-białą koszulę w kratkę zapiętą pod samą szyję i w szare spodnie od dresu. Spojrzał an niego - Mówiłem, że jest tu bałagan - rozłożył ręce. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 20:29:23 |
- Nie szkodzi...nie przeszkadza mi.- nadal tkwił na środku pokoju w płaszczu. Przyjrzał się twarzy chłopaka. Teraz podobał mu sie jeszcze bardziej. Ale cóż. |
Kei Hamada - 2008-11-12 20:33:05 |
Wskazał ręką drogę do sypialni - Idź tam i ... szczerze to jedyne drzwi jakie zobaczysz w środku - poinstruował. Sam za to wziął od niego bicz i wrzucił go gdzieś pod kanapę. Szczerze to miał zamiar się tego wszystkiego pozbyć, ale nie było okazji. W jego sypialni też wszędzie waliły się jego rzeczy... w sensie ubrań 'do pracy'. Tak naprawdę to znów był za leniwy by posprzątać. Podszedł do płaszcza i wyciągnął kasę z kieszeni. Włożył ją do koszyka na stoliku przy kanapie. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 20:38:39 |
Wszedł do pomieszczenia, rozebrał się i szybko umył. Czarne kosmyki opadały mu na ramiona. Sięgnął po pierwszy lepszy ręcznik i związał go w biodrach. Zaczął zastanawiać się w co ma się ubrać. Bo przecież nie wyjdzie w samych gaciach. W końcu zdecydował się na pożyczenie jakiejś koszulki, która leżała na podłodze. Ubrał ją a następnie wciągnął czyste już spodenki. Wyszedł. Przecież chciał pogadać. |
Kei Hamada - 2008-11-12 20:42:38 |
Kei w tym czasie kręcił sie po kuchni i prawie przypalił jajecznicę poprzez nieco zbytnie zagapienie się na czajnik z gotującą się wodą. Kucharz to z niego nie będzie, o nie. No co? Był głodny, z resztą może Shi też jest..no i herbatę może zrobić, nie? Spojrzał na Shi jak tamten tylko wyszedł z sypialni - mam nadzieję, że leży w miarę dobrze - wskazał na koszulkę... Podszedł do niego w patelnią na której skrobał jajecznicę, która lekko się przypaliła od spodu. Był niższy od Shi'ego... dosięgał mu trochę ponad ramię - głodny? - uśmiechnął się jakby mu wstyd było, że znów coś przypalił. W Kei'u zadziwiające było to, że potrafił momentalnie zapomnieć o pracy, okolicznościach i tym podobnych...a mimo to pamiętał. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 20:46:45 |
- Nie...ja herbate poproszę. - usiadł speszony na krześle. |
Kei Hamada - 2008-11-12 20:49:38 |
Wzruszył ramionami jakby sugerując, że Shi nie wie nawet co traci. W sumie to stracił tylko przypalona jajecznicę. No ale pomińmy ten fakt, bo dla Kei'a to był szczyt zdolności kulinarnych. Zaparzył herbatę. Umieścił sobie talerz na przedramieniu tak jak robią to kelnerzy, gdy mają za wiele do zabrania, a w dłonie wziął kubki z herbatę. jeden z nich położył na stoliku przed Shi'm, a talerz i drugi kubek położył tam gdzie najlepiej z kanapy dosięgnąć mógł. Spojrzał na Shi pytająco jakby nei rozumiał czemu jest taki...speszony czy coś - wszystko ok? |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 20:53:00 |
- Taaa...- powiedział tak jakby sam chciał siebie przekonać |
Kei Hamada - 2008-11-12 20:57:37 |
Skinął głową - szczerze to trudno mi jakoś.. hmmm, ocenić - włożył do ust trochę jajecznicy, przeżuł i przełknął - bo ja mam trochę porąbaną psychikę - dodał i spojrzał na niego. lekko się uśmiechnął i w tym momencie przez chwilę wyglądał jak diva na którą wyglądał tam, w klubie, a nie jak spokojny studencik - ale, było miło - powiedział i spojrzał na niego znów, a potem przeniósł wzrok na jajecznicę i zjadł znów trochę. On naprawę był skomplikowanym człowiekiem, który myślał naprawdę jak dwie różne osoby, które tylko czasem potrafiły złączyć się w jedno. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 21:02:54 |
- Yhym- mruknął coś pod nosem i znowu upił trochę herbaty. |
Kei Hamada - 2008-11-12 21:06:40 |
- Tak - odparł i przechylił nieco głowę na bok wpatrując się w chłopaka. Przełknął ostatnią z porcji jajecznicy i podparł brodę o własną rękę, konkretnie tę zabandażowaną - Wracając do tematu... co ty myślisz o tym co zaszło? Pomijając fakt, że te obleśne świnie miały ubaw - uśmiechnął się lekko. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 21:08:13 |
- Nie wiem...było inaczej...niż zwykle. Chyba mi sie nawet podobało...no oczywiście gdyby nie oni- Odważył się spojrzeć chłopakowi w oczy i uśmiechnął się. |
Kei Hamada - 2008-11-12 21:11:19 |
Kei nie miał problemu z patrzeniem Shiranai'owi w oczy. Nigdy nie miał. Odwzajemnił uśmiech tylko że z nieco większym entuzjazmem - w takim razie cieszę się - powiedział - szczerze to tylko o to mi chodziło - dodał i upił trochę herbaty. Potem odstawił kubek i znów spojrzał na Shi - Było przyjemnie, czyli cieszę się - powtórzył ale już nieco ciszej jakby sam do siebie. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 21:14:09 |
- Dlaczego zacząłeś?- Powstrzymywał się od tego pytania ale nie mógł utrzymać języka za zębami. |
Kei Hamada - 2008-11-12 21:16:54 |
- zostań - spojrzał na niego z tym samym uśmiechem, którym obdarza się dobrych znajomych. Wziął herbatę od rąk, usiadł nieco wygodniej na kanapie i podciągnął pod siebie nogi opierając się stopami o brzeg kanapy - chcesz wiedzieć to pytaj. A czemu zacząłem? Hmm... trudno stwierdzić. Najpierw były tylko zdjęcia, potem filmy, filmy z partnerem, aż w końcu i zwykła 'praca' - uśmiechnął się - byłem rozpieszczonym bachorem, który szukał rozrywki - wzruszył ramionami i upił herbatę - miałem 16 lat, wtedy wydawało mi się to ciekawsze. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 21:19:51 |
-Hmm...rozumiem...- upił kolejny łyk herbaty i również podkulił nogi na tyle ile pozwalało my wąskie krzesło, ponieważ zrobiło mu się trochę zimno. |
Kei Hamada - 2008-11-12 21:23:04 |
- religie świata - odparł i spojrzał na niego dość uważnie. Po paru sekundach oględzin uniósł brew i spytał - chcesz koc, albo coś? - spytał - z resztą chcesz to weź sobie jakieś moje ciuchy - zaproponował - coś tam byś pewnie znalazł, mam długie nogi - powiedział, ale to raczej widać było na pierwszy rzut oka. Napił się herbaty - I wybacz, że spytam, ale dlaczego ty to robisz? - spytał i ewidentnie chodziło mu o prostytucję. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-12 21:26:16 |
- Nie nie chcę...-powiedział wbrew woli |
Kei Hamada - 2008-11-13 17:09:38 |
Kei popatrzył na niego jakby się zastanawiał - Cóż, jest sklep spożywcy, można zawsze gdzieś sprzątać, ewentualnie można zatrudnić się w bibliotece i pomagać - odparł wiedząc te rzeczy z własnego doświadczenia. Jednak z powodu dość ograniczonego przez prostytucję czasu wolnego nie mógł nigdy za długo utrzymać tych robót. Nawet gdy chciał, nie mógł. Uśmiechnął się - I fakt... masz ładny tyłek - jego uśmiech był bardzo miły, no bo szczerze to do Shi'ego nic nie miał. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-13 18:05:52 |
Zarumienił się lekko. |
Kei Hamada - 2008-11-13 19:07:57 |
- Mam na imię Kei - przedstawił się jakby wcześniej, mimo okazji, nie miał czasu. Uśmiechnął się i przeciągnął się. Na wardze miał nadal lekki ślad pozostawiony przez Shi, no ale na ustach jakoś to się pomadką zakryje jako że ochronnie - A może lubisz mnie dlatego, że ..hmm... może robię to co robisz i ty? Cóż, dwóch nieznajomych w podobnej sytuacji zaprzyjaźnia się - powiedział i poprawił okulary na nosie. Serio, Kei był dość ciekawą osobowością, nawet jeśli czasem sam tego przyznać nie chciał. Jednak najciekawsze w nim było to, że nawet ubrany tak jak teraz, czyli mało atrakcyjnie, ukryty za okularami i grzywką, tak naprawdę jest tak samo seksowny jak prostytutka którą staje się gdy zostaje do tego 'zmuszony'. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-13 19:49:28 |
Spojrzał na niego dość...zamglonym wzrokiem. |
Kei Hamada - 2008-11-13 21:02:25 |
- skoro chcesz to nie zatrzymuje - spojrzał na niego i wstał, ale ze swoim stoickim spokojem. Trochę przejął się chłopakiem w tym momencie... a dlaczego? albo mu się wydawało, albo na twarzy tamtego jakiś grymas bólu dostrzegł czy coś. Wziął naczynia i zaniósł je do kuchni spoglądając co chwila na niego z racji tego, że kuchnia i salon były połączone w jedno pomieszczenie - To miłego dnia - odezwał się. |
Shirenai Ichiro - 2008-11-14 14:33:37 |
Założył płaszcz i w ciszy podążył do drzwi. |
Kei Hamada - 2008-11-14 14:57:57 |
- starczy jak odwiedzisz samotnego człowieka - odparł sam do siebie gdy tamten już zniknął za drzwiami. Zmył naczynia i otarł ręce w mały kuchenny ręcznik wiszący koło zlewu. Westchnął i wziął z koszyka pieniądze. Pomachał nimi jakby nie wiedział co ma z nimi zrobić, ale w końcu zszedł na dół i zapłacić czynsz 'do przodu' no bo w sumie nigdy nie wiadomo gdy znów zacznie brakować kasy. O ile w ogóle będzie... w sumie Kei zawsze znajdzie choćby jednego naiwnego klienta, który choćby za samo patrzenie jest gotów zapłacić więcej niż to konieczne. Wrócił na górę, aczkolwiek wcale nie spieszył się wchodząc po schodach z racji tego, że w sumie mieszkał na przed ostatnim piętrze... najgorzej jednak było iść po tych schodach jak wracał nad ranem wyczerpany i ledwo żywy. Wszedł do mieszkania i zamknął za sobą drzwi. Poszedł do sypialni i stwierdził, że musi zrobić porządek. posegregował ubrania na te 'normalne' i te 'do pracy'. Pozbierał ze wszystkich zakamarków różne 'gadżety' i położył je na łóżku w celu zajęcia się tym później. Powyrzucał sporą część ubrań zarówno tych codziennych jak i tych...drugich. Otworzył wszystkie cztery szuflady i postanowi w końcu zrobić porządki, gdzie znaleźć będzie mógł wszystko. Jak długo to potrwa zobaczy się potem. Dochodziła pierwsza w nocy. w sumie wieczorki które organizowali szefowie rożnych 'dzielnic' kończyły się zazwyczaj przed północą, a czasem i przed jedenastą wieczorem. Powkładał ubrania, ładnie złożone, do szuflad w kolejności: codzienne, codzienne, do pracy i reszta, gdzie znalazły się też gadżety seksualne. Zamknął wszystkie szuflady i dumny z siebie poszedł wziąć prysznic. Ubranie odłożył w celu ubrania go także rano i wszedł pod kołdrę. Otulił się i był zadowolony, bo pierwszy raz położył się o normalnej godzinie i pierwszy raz od dawna chyba zdoła się wyspać. |