
``RPG Yaoi
Seme
Tak więc chcąc nie chcąc Kei otworzył oczy i rozejrzał się po swoim mieszkaniu, za które powinien był zapłacić czynsz dobre cztery dni temu. Jak zwykle brudno, ponuro i nieciekawie. Jedyne zadbane miejsce w domu to chyba kawałek sypialni gdzie stoi półka na książki, na której zamiast literatury znajdują się liczne pudełka DVD. Rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu, spojrzał na puste butelki po wódce, puszki po piwie, potłuczone szkło, zapewne z kieliszków... złapał się za głowę i pomasował skroń kurwa, zabij a nie pamiętam ni cholery stwierdził w myślach. Szczerze to miał dość chyba wszystkiego. Pewnie znów był w jakiejś knajpie, upił się, zarobił czego nie powinien w życiu zarobić, zrobił czego nie powinien i dostał kasę, która teraz leżało tuż obok niego na poduszce. Przeciągnął się i wstał z kanapy na której leżał. Jego mieszkanie to naprawdę miejsce, gdzie przydałaby się kobieta, albo chociażby ktoś kto dba o czystość... co jak co, ale Kei do schludnych nie należał, no zwłaszcza jeśli chodzi o porządek w domu. Przewiązał się kocem w pasie bo zdał sobie sprawę z tego, że jest nagi, i poszedł do kuchni. Wziął do ręki dzbanek, napuścił do niego wody i zagotował ją po czym zaparzył sobie kawę. Wziął do reki pilota od wierzy, który nie wiedzieć czemu znalazł się na krześle w kuchni i włączył jakąś muzykę, dość głośną i zawodzącą. Usiadł na krześle na którym uprzednio leżał pilot i upił łyk kawy z nadzieją, że w końcu minie mu ten dziwny dryg do urywania się filmu. Co jak co, ale jego życie nie było sprawiedliwe, a przynajmniej jego zdaniem. Co prawda uczył się za pieniądze, które podsyłali mu rodzice, no ale ... zawsze mu było mało. Poza tym dzięki nocnemu zarobkowi może spłacić ten badziewny czynsz o którym jego rodzice pomyśleć nie mogli oczywiście. Niby robili wszystko co się dało, ale Kei lubił obwiniać innych za swoje nieszczęścia i cokolwiek innego; nie zależnie od tego co to miałoby oznaczać. Założył nogę na nogę i pił kawę słuchając wycia dobiegającego z wierzy znajdującej się w salonie, który dzielił od kuchni tylko rządek filarów połączonych szybą, która się gała do połowy ich wysokości. Podparł się łokciami o blat stołu kuchennego i westchnął w duchu - Co dzień ta sama pieprzona rutyna... - stwierdził i spojrzał na zegarek. Dochodziło powoli południe - No i masz! - wywrócił oczy niezadowolony. Wypił kawę duszkiem i włożył kubek do zlewu. Pobiegł do sypialni, która w przeciwieństwie do salono-kuchni była osobnym pokojem. Otworzył komodę i wyrzucił z niej większość swoich rzeczy. Większość była dość...wyzywająca, żeby nie powiedzieć wulgarna. W końcu z dna szuflady wyciągnął czerwony sweter, jasne jeansy i bieliznę. Ubrał się tak szybko jak tylko mógł. na rękę założył zegarek i poszedł do łazienki sprawdzić jak wygląda. Na całe szczęście nie był pobity na twarzy... Ochlapał jedynie twarz wodą i wziął z półeczki pod lustrem okulary z grubymi oprawkami. Kei był dość dziwną osobą, w dzień pilnym uczniem, a po zmroku... cóż, chyba darujmy sobie wgłębianie się w jego życie, bo i tak to w niczym nie pomoże. Zarzucił na ramię plecak i wyszedł z mieszkania zamykając je na klucz i ów klucz chowając do kieszeni.
<z tematu>
Offline
Seme
Szedł po schodach dość długi czas wcale się nie spiesząc. Myślał. O czym? Możliwe, że o Hirokim, możliwe, że o sobie, możliwe, że o szefie, możliwe, że o dzisiejszej nocy. Tak naprawdę to nie wiadomo dokładnie o czym mógł myśleć, bo sam dość mało uwagi do tego przywiązywał. Zupełnie jakby myślała tylko część jego umysłu, a druga wcale jej nie słuchała. Gdy w końcu doszedł pod drzwi swojego mieszkania na których widniały złote cyfry 5 i 6. Wyciągnął z kieszeni klucz i wszedł do środka by wrócić do swojej codzienności. Okulary położył na stoliku w salonie i przy okazji zabrał plik banknotów otrzymanych zeszłej nocy. Rzucił pieniądze na swoje łózko, które wyglądało jakby przeszło przez nie tornado. Poduszki leżały na ziemi, a prześcieradło i aksamitna pościel były wygniecione. Gdyby nie to, że większość zarobków musi oddawać szefowi to chyba wyniósłby się do czegoś większego... no, ale w sytuacji w jakiej się on znajduje to raczej mało prawdopodobne, a wręcz niemożliwe. Zdjął sweter i poszedł do łazienki by obejrzeć się w lustrze. na plecach, piersi, brzuchu, ramionach, wszędzie niemal miał sińce, zaczerwienienia przetarcia i rany. Nie wyglądało to najlepiej i takie były fakty, chociaż jeśli chodzi o samego Kei'a to mu to nie przeszkadzało, a nawet się podobało. Zapudrował i zakrył makijażem wszystkie rany i sińce, a następnie spojrzał na zegarek, dochodziła siedemnasta. Wziął z pliku kilka banknotów, a potem wybiegł z mieszkania nie zabierając nawet koszulki, bo i po co? Zapukał do drzwi na parterze, gdzie mieszkał właściciel, a konkretnie zarządca - czynsz - krzyknął pukając do drzwi. gdy tylko starszy mężczyzna zabrał należna pieniądze chłopak wrócił biegiem na górę i zamknął drzwi na klucz by nikt mu czasem nie przeszkodził. Przejrzał wszystkie ubrania leżące na podłodze. Zdjął spodnie które miał aktualnie na sobie, a także bieliznę i nago przeszukiwał wszystkie ''szmatki''... W rezultacie ubrał się w czarne dość seksowne majtki [taa... damskie!], a następnie z pośród kilku propozycji dzisiejszego ubioru wybrał swoim zdaniem najlepszą na dzisiejszą noc. Mianowicie: czarną skórzaną mini zakrywającą połowę ud, może nawet nie, do tego czarne lateksowe kozaki na 10-centymetrowym obcasie, a od pasa w górę patrząc czerwoną koszulkę na ramiączkach z głębokim dekoltem, a na to krótką czarną, lateksową kurtkę z rękawami sięgającymi łokcia. Poszedł do łazienki i zajął się swoimi włosami dokładnie je przeczesując i układając. Oczy pomalował czarnym tuszem, użył maskary [czarnej ze złotym brokatem] i nad kreski z tuszu nałożył szary cień do powiek. Usta pomalował bordową szminką, co dało mu szczerze mówiąc efekt kobiety-wampa, no bo jakby nie patrzeć teraz wyglądał jak bardzo atrakcyjna dziewczyna. Szyję przyozdobił skórzaną obrożą z ćwiekami. Mini o dziwo kieszenie miała i to z tyłu. w jednej z nich znajdowały się pieniądze zarobione ostatnio, a z drugiej wystawał cienki bicz. Spojrzał na zegarek, było już po osiemnastej, a nawet można powiedzieć, że zbliżała się dziewiętnasta. Zerknął w lustro raz jeszcze by upewnić się, że wygląda tak jak powinien i wyszedł z mieszkania zamykając drzwi na klucz.
<z tematu>
Offline
Seme
Drzwi się otworzyły, a do salono-kuchnio-korytarzyku wszedł Kei. Szczerze to miał dość. Był wykończony, poza tym było albo tak cholernie późno, albo już tak wcześnie, że nie mógł ustać na nogach. Po prawdzie to dochodziła godzina czwarta rano. Chłopak zdjął jeszcze w drodze do sypialni buty i nawet ich ze sobą nie zabierał. Makijaż mu się rozmazał, kurtkę trzymał w ręce, a jego skóra była podrażniona i poprzecierana w niektórych miejscach aż do krwi. Gdy w końcu doszedł do sypialni usiadł na łóżku i nieobecnym wzrokiem rozejrzał się wokoło jakby bał się kogoś tu zobaczyć. Jednak jedyną osobą w pokoju, albo raczej w mieszkaniu był on sam. Znów sam. Poczuł jak po policzku ściekają mu jakieś mokre strużki, które były zapewne łzami. Dotknął jednej z wilgotnych ścieżek, które ryzowały mu po policzkach czarne szlaki i spojrzał na łzę zatrzymaną miedzy palcami. Wstał z łózka zdejmując bluzkę i rzucił ją na podłogę. Kopnął stertę ubrań, która dalej zalegała na podłodze i poszedł do łazienki. Rozebrał się do naga i wszedł pod prysznic mając nadzieję, że woda zmyje krew i dziwny brud, którego nie było widać, za to doskonale Kei go czuł. Po jakichś piętnastu minutach zakręcił kurek, jednak nie wyszedł spod prysznica. Z reguły jakoś tak trudno było mu wrócić do życia jeśli wszystkie wydarzenia poprzedniej nocy nie były zamazane przez alkohol. Kurwa... zacisnął powieki wytarł się ręcznikiem. Wrócił do sypialni i położył się na łózko obwiązany jedynie ręcznikiem w pasie. Cieszył się, że jutro nie musi biec na wykłady, że ma wolne. Kto wie? Może jutro nie będzie musiał czekać na klientów? Spojrzał na podłogę, gdzie leżała mini, którą miał na sobie, a którą zostawił gdzieś na drodze do łazienki. Z kieszeni wypadło parę pliczków banknotów. nie była to może tak pokaźna suma jak ta zeszłej nocy, no ale zawsze coś. Zamknął oczy.Chciał o niczym nie myśleć. nawet nie zauważył kiedy zmógł go sen i stracił świadomość.
Offline
Seme
Otworzył oczy zmuszony do tego poprzez słońce bezczelnie wpadające do pomieszczenia. Uniósł się na łokciach z półotwartymi oczami i przenosząc ciężar ciała na jedną rękę przetarł oczy dłonią i złapał się za głowę. Stracił poczucie czasu i co ważniejsze stracił świadomość z wyczerpania. Spojrzał oskarżającym wzrokiem na okno i piękny dzionek tuż za szybą, która aktualnie odgradzała go od świata. gdyby nie to, że okno było zamknięte to pewnie poranne odgłosy lasu obudziłyby go wcześniej niźli dla jego własnego zdrowia i równowagi psychicznej jest potrzebne. Fakt faktem wcześnie było bo jeszcze zegar nie wybił dziewiątej rano. A co tam... Wstał powoli z łózka i skierował się ku łazience po drodze o mało nie przewracając się o stertę zalegającą na ziemi. Taa, musi posprzątać. Doprowadził się w łazience do stanu używalności i zmazał z twarzy jakieś drobne resztki makijażu, które gdzieś tam nadaj zostały i zaschły. Uczesał się czując, że ma na głowie jeden wielki kołtun i wrócił do sypialni. Kit z tym, że chodził po domu nago, w sumie jego chata i mieszka sam. Powkładał wszystko co było na ziemi do szuflady, a potem spojrzał na siebie dochodząc do wniosku, że coś w co mógłby się ubrać też tam wpakował. Czy ja zawsze rano mam problemy z myśleniem...? mruknął sam do siebie w myślach cicho prychając i wyciągnął z szuflady tylko i wyłącznie to czego potrzebował. Konkretniej czarne, obcisłe bokserki, czarne spodnie z przedarciem na prawym kolanie, a do tego granatową bluzę z kapturem, taką nierozpinaną no i ubrał się w tak przygotowany strój. Założył skarpetki, bo mu w nogi zimno było i... kichnął - Kurwa! - wrzasnął wściekły. nie dość, że wczoraj tyle do roboty miał to jeszcze dostał kataru przez to, że musiał tyle czekać na szefa. Włożył na nogi czarne adidasy i wyszedł z mieszkania rzecz jasna je zamykając na klucz.
<z tematu>
Offline
Seme
Przebiegł całą drogę po schodach, a gdy dobiegł do drzwi miał nieco problemów z włożeniem klucza do dziurki z racji tego, że trochę się spieszył. Gdy w końcu mu się ta sztuka udała wbiegł do mieszkania i od razu skierował się do sypialni. Włożył na siebie na razie tylko bieliznę i pobiegł do kuchni w celu przygotowania sobie czegokolwiek do jedzenia, co tu znaczy jajecznicy. Gdy danie było gotowe poszedł z talerzem do sypialni, położył go na komodzie i wziął do ręki skórzaną miniówkę z lekkimi plisami od połowy długości, która i tak ledwo zakrywała połowę ud, jak i każdy jego strój tego typu. Ubrał czarne szpilki, które wysmuklały jego nogi bardziej niźli chyba można się było spodziewać. Założył białą bluzkę zakrywającą tylko pierś, bluzka miała długie rozszerzane rękawy. Do tego zabrał czarny długi płaszcz. Usiadł na łóżku i zjadł tyle jajecznicy na ile wystarczyło mu czasu. Potem poszedł do łazienki by się umalować "na czarno" i uczesać włosy. Wziął ze sobą jedynie trochę kasy i wyszedł z mieszkania co chwila zerkając na zegarek.
<z tematu>
Offline
Seme
Było około piątej rano. Kei w końcu dotarł do domu. Włosy miał w nieładzie, a na białej bluzce widniały ślady krwi. Jedno kolano miał zdarte, a buty nadawały się już tylko do śmieci, z racji tego, że jednej ze szpilek odpadł korek... Wrzucił buty do kosza na śmieci i powlókł się do sypialni. Resztki jajecznicy na talerzu ostygły i zaczęły się od nich dobierać muchy. Chłopak spojrzał na to z niesmakiem i chcąc nie chcąc wziął talerz do kuchni w celu umycia go. Wytarł dłonie w ręcznik. Zdjął z siebie wszystko. Spódnicę i płaszcz rzucił na ziemię gdzie tylko się dało, a bluzkę wrzucił do śmieci razem z butami. W końcu będzie zmuszony zrobić jakieś porządki w rzeczach. Jego komórka zadzwoniła, ale zanim zdążył do niej dotrzeć sygnał umilkł.Chwilę potem przyszedł sms z miejscem i czasem kolejnego "dyżuru". Chłopak rzucił komórkę na kanapę i westchnął. Doszedł do wniosku, że jest nagi, bo z bielizny ograbił go ostatni klient wczorajszego wieczoru. A było ich chyba z siedmiu...i jedna kobieta. Zawsze jakieś urozmaicenie. Może znajdzie sobie w końcu dziewczynę i ułoży sobie jakoś życie? Eh, może... Poszedł do łazienki i umył się dokładnie, a następnie opatrzył rany. Położył się nago do łózka i zasnął. W końcu umówił się na hali w południe... nie, nie... o pierwszej... co nie zmienia faktu że i tak musi wstać najpóźniej za pięć godzin. I tak też się stało. Poszedł do kuchni i uszykował sobie kanapkę, która zniknęła w zaskakującym tempie. Następnie ubrał się w granatowe spodnie od dresu z białymi paskami po bokach, pomarańczowy t-shirt, a na nadgarstek założył białą frotkę. Założył na to czarną bluzę i ubrawszy adidasy wyszedł z mieszkania.
<z tematu>
Offline
Seme
Wrócił do mieszkania i pierwsze co zrobił to upadł na kolana. Oparł głowę o ścianę przy drzwiach i zamknął oczy. Westchnął w duchu i przygryzł wargę. Usta zupełnie mu wyschły... Miał dość wrażeń jak na jeden dzień. Czuł się winny za to, że tak...oszukuje Hirokiego. No bo inaczej nazwać tego nie można. Był zakłamanym chamem trudniącym się najbardziej upokarzającym zawodem świata, o ile jego profesję można nazwać zawodem. Siedział tak chwilę na ziemi, a potem wstał i otworzył oczy, które lekko szkliły się jakby nie od łez a od poczucia winy. Poszedł do sypialni i przebrał się w obcisłe, czarne spodnie i krótką skórzaną kurtkę. Ta naprawdę to prócz tego i glanów nie miał na sobie nic. Włosy przeczesał grzebieniem z żelem i pomalował oczy na czarno-fioletowo. Tylko tyle zdążył zrobić. Wybiegł z mieszkania goniony przez czas.
8 godzin później
Wrócił do domu i położył się spać. Stwierdził, że dziś nie idzie na wykłady. Zaparzył sobie herbatę z cytryną i napił się by się rozgrzać. Przeziębił się i go ten fakt nie radował. Poszedł do sypialni, położył kubek na szafce i rozebrał się. Wszedł do łózka i zasnął.
2 godziny później
Chyba jednak stwierdził, że nie może spać cały dzień, poza tym chciał zobaczyć się z Hirokim. Jednak czuł się tak jakby coś w głowie kuło go niemiłosiernie, albo..paliło. Dotknął ręką czoła. Było gorące. No, ale co tam, nie takie rzeczy w życiu udawało mu się przetrwać, więc co tam. Wstał z łózka i spojrzał na wystygłą już resztkę herbaty. Wziął do ręki kubek i zamieszał płyn potrząsając kubkiem, by po chwili znów postawić go na szafkę. Ubrał się w jakieś pierwsze lepsze jeansy, brązowy sweter,na głowę założył wełnianą czapkę. Ubrał adidasy i do tego obwiązał sobie szyje szalikiem. Wzdrygnął się jakby z zimna. Poszedł do kuchni i uszykował sobie kanapkę, którą zabrał "na wynos". Wyszedł z mieszkania.
<z tematu>
5 godzin później
Wrócił do mieszkania i wyjął telefon z kieszeni. Spojrzał na niego gniewnie - Popaprane urządzenie! - wrzasnął wkurzony do granic i cisnął komórką o kanapę. Ta jednak tylko się odbiła i delikatnie opadła na poduszki. Kei wydał z siebie dźwięk będący ni to zawodzeniem ni to wrzaskiem wściekłości. Zaczynał naprawdę nienawidzić własnej roboty. Nawet nie wiedział co ma na siebie założyć. Kopnął w drzwi z całej siły, aż te nieco zaskrzypiały w zawiasach otwierając się i wpuszczając go do sypialni - Zrobią sobie pieprzony pokaz, jak w cyrku! - mruknął wściekły i poszedł do łazienki. Kichnął patrząc na swoje odbicie w lustrze. Otarł nos. Wywrócił oczy i rozebrał się. Usiadł nagi na łóżku i złapał się za głowę - I co ja mam ubrać...? - spojrzał na stertę ubrań, która albo znów walała się po pokoju, albo wylatywała z komody. W końcu zabrał spod łóżka czarne, skórzane shorty nie zakrywające nawet połowy ud i ubrał je na siebie. Bielizny ie zabierał, bo i po co? Zabrał skórzaną, czarną kamizelkę i zapiął ją na jeden guzik. W pasie obwiązał się paskiem z ćwiekami, a na szyję zawiesił srebrny krzyż. Poszedł do łazienki i umalował się jak to zawsze, na takiego kurcze wampa. Uczesał się tak że włosy zakrywały mu pół twarzy i sprawdzając jak wszystko leży wyszedł z łazienki. Zabrał ze sobą czarny, długi płaszcz, który zapiął pod szyję i wyszedł z mieszkania.
<z tematu>
Ostatnio edytowany przez Kei Hamada (2008-11-11 17:11:50)
Offline
Seme
Otworzył drzwi do mieszkania i spojrzał na Shi - Wybacz za mało estetyczny wygląd - ostrzegł i wszedł do środka. Salono-kuchnia wyglądała tak naprawdę bardzo schludnie gdyby nie to, że po kątach walały się różne buty, podarte stroje i czasem jakieś kajdanki czy bicze. Kei zdjął płaszcz. Odwiesił go na wieszaka i zniknął w sypialni. Po chwili z sypialni dobiegł jego głos - rozgość się, Shi - sam kei zaś zamknął się w łazience w celu doprowadzenia się do ładu.
Offline
Seme
Spojrzał na mieszkanie. Nie było tak źle. Chwycił jeden z biczy leżących na podłodze i zaczął mu się uważnie przyglądać; chyba gdzieś u siebie miał taki sam.
Offline
Seme
Chwilę potem Kei wyszedł z sypialni. Szczerze to chyba na ulicy by go Shi nie poznał, mimo, że widział go tak dokładnie. Miał ładnie uczesane [dość prosto, ale ładnie] włosy, grzywka opadała mu na oczy, które zakryte były okularami o dość grubych oprawkach. Nie miał na sobie ani grama makijażu, a mimo to i tak miał bardzo ładną twarz, gdy już udało się ją zobaczyć zza okularów. Rękę miał obwiązaną bandażem. Ubrany był teraz w niebiesko-białą koszulę w kratkę zapiętą pod samą szyję i w szare spodnie od dresu. Spojrzał an niego - Mówiłem, że jest tu bałagan - rozłożył ręce.
Offline
Seme
- Nie szkodzi...nie przeszkadza mi.- nadal tkwił na środku pokoju w płaszczu. Przyjrzał się twarzy chłopaka. Teraz podobał mu sie jeszcze bardziej. Ale cóż.
- mogę sie umyć?
Offline
Seme
Wskazał ręką drogę do sypialni - Idź tam i ... szczerze to jedyne drzwi jakie zobaczysz w środku - poinstruował. Sam za to wziął od niego bicz i wrzucił go gdzieś pod kanapę. Szczerze to miał zamiar się tego wszystkiego pozbyć, ale nie było okazji. W jego sypialni też wszędzie waliły się jego rzeczy... w sensie ubrań 'do pracy'. Tak naprawdę to znów był za leniwy by posprzątać. Podszedł do płaszcza i wyciągnął kasę z kieszeni. Włożył ją do koszyka na stoliku przy kanapie.
Offline
Seme
Wszedł do pomieszczenia, rozebrał się i szybko umył. Czarne kosmyki opadały mu na ramiona. Sięgnął po pierwszy lepszy ręcznik i związał go w biodrach. Zaczął zastanawiać się w co ma się ubrać. Bo przecież nie wyjdzie w samych gaciach. W końcu zdecydował się na pożyczenie jakiejś koszulki, która leżała na podłodze. Ubrał ją a następnie wciągnął czyste już spodenki. Wyszedł. Przecież chciał pogadać.
Offline
Seme
Kei w tym czasie kręcił sie po kuchni i prawie przypalił jajecznicę poprzez nieco zbytnie zagapienie się na czajnik z gotującą się wodą. Kucharz to z niego nie będzie, o nie. No co? Był głodny, z resztą może Shi też jest..no i herbatę może zrobić, nie? Spojrzał na Shi jak tamten tylko wyszedł z sypialni - mam nadzieję, że leży w miarę dobrze - wskazał na koszulkę... Podszedł do niego w patelnią na której skrobał jajecznicę, która lekko się przypaliła od spodu. Był niższy od Shi'ego... dosięgał mu trochę ponad ramię - głodny? - uśmiechnął się jakby mu wstyd było, że znów coś przypalił. W Kei'u zadziwiające było to, że potrafił momentalnie zapomnieć o pracy, okolicznościach i tym podobnych...a mimo to pamiętał.
Offline
Seme
- Nie...ja herbate poproszę. - usiadł speszony na krześle.
Offline